Bardzo dawno temu, po rozebraniu lidzbarskiego zamku wielu odważnych mężczyzn próbowało przedostać się podziemiami do Jeziora Lidzbarskiego w poszukiwaniu skarbów. Jeden z nich o imieniu Błogosław postanowił wyruszyć na podbój mroków i naprzeciw złych siłom, aby zdobyć upragnione skarby. A że nie było jeszcze w użyciu latarek, posługiwał się pochodniami. W pewnym momencie podmuch wiatru zdmuchnął pochodnię, a przed nim stanęła piękna białowłosa w białej sukni. Błogosław przestraszył się i zaczął uciekać. Lecz jego ucieczka nie miała końca. Błądził wciąż w labiryncie korytarzy.

W końcu wrócił i zastał znowu Białą Damę. Ta przemówiła do niego, aby poszedł za nią ponieważ sam nigdy nie wydostanie się z podziemi. Śmiałek poszedł i zobaczył wspaniałą ogromną skrzynię pełną skarbów. Niestety Biała Dama zabroniła mu ich brać, a także o nich mówić. W przeciwnym razie śmierć dotknęła by jego i całą jego rodzinę. Błogosław nigdy nikomu o tym nie powiedział, zabrał swoją tajemnicę do grobu. A że jak powiadają pieniądze szczęścia nie dają, poszczęściło mu się w życiu. Ożenił się z wielkiej miłości, miał gromadkę dzieci. Żył długo i szczęśliwie, bo przecież jego imię oznaczało błogosławiony, czyli szczęśliwy.

Wg opracowania Magdaleny Zawackiej