Sławomir Rajnik

Ileż to razy widząc samochód ciężarowy załadowany stosami drewna lub dłużycami nadobna paniusia lub miejski filozof wzdycha przeklinając i posyłając do diabła tych niedobrych, złych leśników. „Jak tak dalej pójdzie to wszystkie lasy nam wytną”. Przekonani o słuszności swoich teorii nawet nie próbują zrozumieć oczywistej oczywistości, że jak sadzi się drzewka w odległości 40 cm jedno od drugiego, to za 100 lat te drzewa nie mogą rosnąć tak jak je posadzono. Byłby to teoretycznie jeden monolityczny blok zrośniętych drzew a nie las. W dojrzałym, starym lesie drzewa rosną co 5-10 m. Na tym można by skończyć te logiczne rozważania ale to było by za prosto.

„Leśnik nie sieje, leśnik nie orze, wysokie sosny to jego zboże…” Fragment tego nieoficjalnego hymnu leśników śpiewanego raczej nie w pozycji na baczność i nie tylko przy herbacie zaledwie nakreśla co jest celem ich pracy chociaż co do siewu i orania to nie jest tak do końca. Na szkółkach wysiewa się nasiona drzew-by wyhodować sadzonki drzew a w miejsce gdzie ma się je wysadzić wyorywuje się tzw. pasy. Od momentu posadzenia do czasu uzyskania dojrzałego, pięknego drzewostanu panować będzie nieustanna rywalizacja, walka o przeżycie, o światło, o wodę a rolą leśników jest odpowiednio tą walką pokierować poprzez trzy grupy działań wzajemnie ze sobą ściśle powiązanych: hodowlą, ochroną i użytkowaniem lasu.

Jako że ok. 70% zajmuje sosna to skupmy się na jej przykładzie. W momencie obsadzenia danego obszaru sadzonkami otrzymujemy uprawę. W tym okresie sadzonki są najbardziej wrażliwe na warunki pogodowe i czynniki takie jak owady, pożary lasów, zgryzanie przez zwierzynę itd. Ten czas poświęcany jest głównie na ochronie upraw. Od momentu gdy drzewka osiągną zwarcie (zetkną się koronami) do czasu wydzielania (obumieranie sztuk najsłabszych) uprawa przechodzi w fazę młodnika. W tym czasie wykonuje się pierwsze zabiegi hodowlane zwane czyszczeniami które nieznacznie wyprzedzają naturalny proces obumierania najsłabszych egzemplarzy. Reguluje się w ten sposób zagęszczenie i odpowiednie rozmieszczenie drzewek. W drzewostanie dojrzewającym (przedrębnym) wykonuje się zabiegi zwane trzebieżami. W okresie gdy drzewka najszybciej rosną na wysokość wykonuje się tzw. trzebieże wczesne. Usuwa się wtedy osobniki najsłabsze, obumarłe i obumierające. W tym okresie pozyskuje się głównie żerdzie i drągi-sortymenty przeznaczani min. na zrąbki (materiał do zakładów celulozowych) lub na opał. Z chwilą gdy drzewostan osiąga swoją biologiczną wysokość i przestaje intensywnie wydzielać posusz rozpoczyna się czas trzebieży późnych który przypada na 50-60 rok życia lasu. Dojrzewający drzewostan rośnie w masę i tężeje. Cięcia trzebieżowe powtarza się co 7-10 lat. Ich głównym celem jest rozluźnienie w koronach drzew. Z tego okresu pozyskuje się sporo surowca drzewnego głównie wałków „papierówki” traszkę mniej dłużyc przeznaczanych do tartaków na deski. Z chwilą gdy drzewostan osiągnie dojrzałość rębną (wiek rębny) przystępuje się do wykonywania zrębów. Wtedy to tartaki otrzymują materiał do przetarcia na deski.

Jak określa się wiek rębny dla danego gatunku drzewa? Otóż na podstawie kilkuwiekowych obserwacji pokoleń leśników zauważono kiedy i gdzie dany gatunek zaczyna chorować, tracić na jakości technicznej drewna, czyli po prostu starzeć się. Drzewostanów dojrzałych nie tnie się na hura jak to sądzą laicy, ale w sposób przemyślany i zaplanowany. Dla przykładu obszar lasu sosnowego tnie się pasami szerokimi na 50 m, odnawia się (sadzi nowe pokolenie) a po 5-10 latach tnie się kolejny pas. Po kilku dziesięcioleciach stary jednolity drzewostan jest wycięty, a na jego miejscu mamy drzewostan o schodkowym układzie względem wysokości i zróżnicowany wiekowo. Wszystkie te cięcia są planowane i przewidywalne co do wielkości pozyskania drewna w danych latach.

Niestety, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Różne czynniki powodują konieczność pozyskania drewna w wyniku cięć sanitarnych. Jest to grupa użytków przygodnych, jak sama nazwa wskazuje wykonuje się je wtedy gdy las spotka jakaś mało ciekawa przygoda. Usuwa się wtedy wiatrołomy, wywroty, drzewostany pogradacyjne (po inwazji owadów), śniegołomy, z terenu pożarzysk itd. Spyta ktoś po co te całe zabiegi skoro np. w Puszczy Białowieskiej nie wykonuje się żadnych cięć a las rośnie i sam się rządzi. Tak się składa że te lasy istnieją tam od wieków a wszystkim zarządza przyroda. My użytkujemy lasy niemalże wyłącznie z grupy tzw. lasów gospodarczych.

Jest cała grupa lasów z których drzew się nie pozyskuje lub pozyskuje w bardzo ograniczonym zakresie. Są to lasy ochronne do których zaliczamy min. drzewostany glebochronne, wodochronne, rezerwaty ścisłe i częściowe, parki narodowe, tereny wojskowe itd. Czy zręby są koniecznością? W lasach gospodarczych bezwzględnie tak! Rodzajów zrębów (fachowo-rębni) jest sporo zależnie od wielu czynników ale celem głównym jest prowadzenie ciągłej gospodarki mającej na celu nie tylko hodowanie i pozyskanie ale też uzyskanie jak najbardziej zróżnicowanego pod względem wieku i składu gatunkowego drzewostanu. Wbrew pozorom to nie stare lasy czy bory są największym schronieniem dla zwierzyny. To właśnie młodniki są ostoją zwierzyny grubej (sarny, jelenie, daniele, dziki), dlatego też z mocy ustawy obowiązuje zakaz wchodzenia do młodników. Niektóre gatunki ptaków i zwierzyny drobnej zamieszkują niemal wyłącznie młodniki.

Nie bez znaczenia jest czynnik ekonomiczny. W końcu leśnik też człowiek ,żyć z czegoś musi. Rynek przemysłu drzewnego jest olbrzymi. Popyt też. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Na szczęście dla lasów żyjemy w dobrych czasach czyli po 1991 roku. Od tej daty nie ekonomia i pozyskanie jest najważniejsze w gospodarce leśnej a stałe zwiększanie powierzchni i zasobów leśnych. Pozyskujemy 60-80% przyrostu masy drzewnej. Więcej nie wolno. Wcześniej z tym to różnie bywało. Czy Polskie lasy w całości pokrywają zapotrzebowanie przemysłu drzewnego na surowiec? Odpowiedź jest krótka - nie. Stąd konieczność importu drewna głównie zza wschodniej granicy.

Z przyczyn oczywistych nie da się szczegółowo omówić zasad prowadzenia gospodarki leśnej w małym artykule, ale niech ta pigułka wiedzy leśnej uświadomi czytających że leśnicy to nie tacy co by tylko cięli lasy. Często porównuje się pracę leśnika do pracy rolnika i coś w tym jest. Rolnik nie zasieje pszenicy na ubogich glebach tylko żyto. Tak samo leśnik nie posadzi dębów na jałowych piaskach tylko sosnę. Dlatego drogi czytelniku niech widok ciężarówki załadowanej drewnem nie oznacza że wycinają nam lasy tylko hodują, a to duża różnica.


Sławomir Rajnik Były długoletni pracownik Wdeckiego Parku Krajobrazowego, począwszy od stanowiska strażnika do Głównego Specjalisty ds. Ochrony Przyrody. Absolwent Technikum Leśnego w Tucholi i Wyższej Szkoły Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Swoją pasję do przyrody rozwijał jako pracownik Lasów Państwowych, Wdeckiego Parku Krajobrazowego, a obecnie specjalista w Wydziale Spraw Terenowych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Od kilku lat swoją wiedzą i refleksjami na temat szeroko pojętej przyrody, jej ochrony i gospodarki leśnej dzieli się z czytelnikami Magazynu Ogólnopolskiego ZAGRODA ukazującego się jako kwartalnik. Za naszą namową postanowił podzielić się dotychczasowymi artykułami z odwiedzającymi naszą stronę.